Praca w muzeum daje przywilej dotykania tego, co zwiedzający mogą jedynie podziwiać zza szyby. Pozwala na tworzenie z rozmaitych przedmiotów drzemiących w setkach muzealnych magazynów własnych opowieści. Każdej z tych rzeczy można nadać wiele kontekstów i znaczeń. Biorąc do ręki eksponat, trudno nie zastanawiać się, jakie były jego dzieje, jak potoczyły się losy jego właścicieli i jak udało mu się wygrać wyścig z ludzkim przemijaniem. Mamy władzę nad przedmiotami. Możemy je tworzyć i niszczyć. Jednak pozostawione w spokoju, znacznie skuteczniej od nas opierają się czasowi.
„(…) Korona przeczekała głowę.
Przegrała dłoń do rękawicy.
Zwyciężył prawy but nad nogą.
Co do mnie, żyję, proszę wierzyć.
Mój wyścig z suknią nadal trwa.
A jaki ona upór ma!
A jak by ona chciała przeżyć!”
– pisała Wisława Szymborska w wierszu „Muzeum”.
Triumf niektórych przedmiotów jest znacznie większy niż przeżycie właściciela. Udało im się, wbrew wszystkiemu, doczekać końca zbrodniczych ideologii, oprzeć się chęci wymazania kultury i dorobku swych twórców. Takim niezwykłym przedmiotem jest srebrna chanukija, lampka oliwna używana przez wyznawców judaizmu podczas święta Chanuki. Została odnaleziona w 2005 roku podczas usuwania fundamentów wyburzonej kamienicy przy ul. Grodzkiej 4. Chanukija stanowi część „Skarbu z Grodzkiej”, w skład którego wchodziły również inne srebrne i posrebrzane przedmioty (świeczniki, sztućce). Mianem „skarbu” archeolodzy określają przedmiot lub zespół przedmiotów ukrytych celowo, z zamiarem ich późniejszego odnalezienia i wydobycia. Nie wiadomo, kto schował tę lampkę wraz z innymi rzeczami. Możemy się jednak domyślać, w jakiej ta osoba była sytuacji i dlaczego ukryła skarb. Teren, na którym znaleziono depozyt, został włączony wiosną 1941 roku w obszar tzw. dużego getta – jednej z dwóch zamkniętych dzielnic żydowskich utworzonych w Radomiu przez Niemców. Zapewne ktoś ukrył go w piwnicy, by uniknąć rabunku. Udało się. Srebro z żydowskiego skarbu nie wzbogaciło rezerw kruszcowych III Rzeszy. Jednak właściciel nigdy po nie nie wrócił… Obecnie konserwatorzy z Muzeum im. Jacka Malczewskiego przywrócili przedmiotom dawny blask. Kunszt XIX-wiecznego złotnika będzie można podziwiać już niedługo w Muzeum Historii Najnowszej Radomia, jako jeden z eksponatów na wystawie „Bliscy-Dalecy. O zimowym świętowaniu”. Dzięki niej niegdyś ponad trzydziestotysięczna społeczność żydowska Radomia powróci choć na chwilę…
Ewa Waluś
Bibliografia:
Joanna Marciniak-Barczyk, Ukryte w ziemi… – depozyt srebrnych przedmiotów z radomskiego getta znalezionych w trakcie badań archeologicznych przy ul. Grodzkiej 4 w Radomiu, „Radomskie Studia Humanistyczne”, T. V, Radom 2018, s. 253-258.
Fot.: Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu