Tym razem w ramach bloga chciałbym podzielić się moimi foto-obserwacjami niezwiązanymi z własnymi zdjęciami, ale tymi drukowanymi na pocztówkach ukazujących uroki Radomia z różnych lat, niekiedy dość odległych. Okazuje się bowiem, że dzięki kolekcjonowaniu widokówek i analizie własnego zbioru, czy też tych posiadanych przez zaprzyjaźnionych filokartystów, można zaobserwować ciekawe zjawiska związane z „udoskonalaniem” miejskich widoków.

Każdy, kto w miniony weekend odwiedził „Uliczkę Tradycji”, zapewne zauważył przed Resursą dużą ściankę z reprodukcją widokówki ukazującej ten budynek z czasów I wojny światowej. Charakterystycznym elementem pocztówki są dwa automobile stojące przed gmachem dzisiejszego Ośrodka Kultury i Sztuki. Trzeba mieć świadomość, że obydwa… nieprawdziwe. To znaczy, takie automobile z pewnością wówczas już jeździły po radomskich drogach, w większości brukowanych kocimi łbami, ale raczej na pewno nie stały (bądź nie przejeżdżały) przed budynkiem Resursy akurat wtedy, kiedy wykonywane było zdjęcie, które pokolorowane trafiło później na pocztówkę. Skąd ta pewność? Stąd, że wydawcą omawianej kartki było krakowskie wydawnictwo „Sztuka”, które w owym 1916 r. na radomski rynek wypuściło kilka innych widokówek i na większości z nich zobaczyć można na pierwszym planie podobny doklejony automobil. Oczywiście każdy z nich nieco inny, ukazany z innego profilu, pod innym kątem, z różnymi pasażerami – żeby nikt z miejsca nie wyłapał „oszustwa”. Całą tę akcję z korygowaniem rzeczywistości, a konkretnie jej „cywilizowaniem”, czy „unowocześnianiem” można jednak dość łatwo zdemaskować. Jedna z przywołanych widokówek krakowskiej „Sztuki” – a mianowicie ta ukazująca fragment dzisiejszego placu Konstytucji 3 Maja z widokiem na Hotel „Europejski” – posiada inną pocztówkową wersję. Kartkę wykorzystującą tę samą fotografię wydał inny, nieznany niestety wydawca i widać, że wykorzystał pierwowzór zdjęcia w autentycznej, niepoddanej żadnej korekcie postaci. Porównując obie pocztówki łatwo zauważyć, że korektorzy z krakowskiej „Sztuki” poprawili ten widok naszego miasta w dwójnasób. Nie tylko dokonali „przeszczepu” na radomski bruk automobilu (z zasobu kilkunastu – kilkudziesięciu wzorów, którymi zapewne dysponowali), ale też usunęli z niego ciągnięty przez kogoś wózek „dwukółkę”. Oczywiście całość została też pokolorowana. O ile w omówionym przykładzie dodanie automobilu uznać można za przejaw chęci dodania prowincjonalnemu, bądź co bądź Radomiowi waloru miasta idącego z prądem czasu i absorbującemu nowości technologiczne, tak zadziwiający jest inny przykład pocztówkowego „photoshopa”, tym razem już ze znacznie bliższych czasów.

W 1983 r. Krajowa Agencja Wydawnicza wydrukowała pocztówkę ukazującą przeciwległą stronę placu Konstytucji 3 Maja z widokiem budynku dawnego Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego (wówczas mieszczącego Technikum Odzieżowe) i słynnych radomskich fontann. Fotograf – tym razem już znany, a był nim Piotr Krassowski (1932-1997) – ujął to miejsce zza kwietnej rabaty w godzinie miejskiego szczytu, letnią porą. Widzimy kilkudziesięciu mieszkańców miasta przechodzących bądź przejeżdżających rowerami w różnych kierunkach. Na zdjęciu „załapał się” też w całej okazałości polski Fiat 125p. Po przeszło 20 latach, a konkretnie w 1995 r. fotografia zdjęta przez Krassowskiego doczekała się ponownej pocztówkowej odsłony, której wydawcą została ponownie Krajowa Agencja Wydawnicza (tym razem działająca już w warunkach wolnorynkowych jako sp. z o.o.), a dystrybutorem J & J Sadowscy, prowadzący (zresztą do dziś) kiosk przy ul. Traugutta 2 w Radomiu. Nowe wydanie tego miejskiego widoczku otrzymało dość szeroką ramkę z podpisem u dołu „Radom” oraz… porządny „lifting”. Na pierwszy rzut oka można nawet pomyśleć, że to nie to samo zdjęcie, że oglądamy dwie różne fotografie. A jednak! Nieznany nam korektor z nieznanej nam przyczyny i pobudek postanowił zdjęcie Krassowskiego z początku lat 80. solidnie przemodelować. Tym sposobem z radomskiej ulicy zniknęła większość przechodniów, ławka stojąca obok kwietnej rabaty, „duży” Fiat, zielone skrzynki stojące na drugim planie, czy wiszący u góry przewód elektryczny. Zastanawiająca jest ta ingerencja w oryginalną i ciekawą – bo z życia wziętą – fotografię miasta. Czy chodziło o przybliżenie klimatu początku lat 90. i związanych z transformacją ustrojową trudności? Wiadomo, że Radom urynkowienie gospodarki dotknęło bardzo mocno. Upadały kolejne zakłady, więc może na pocztówce pokazującej „Żeromkę” nie powinno być widać tyle osób…? A może w tym czasie Fiat 125p na widokówce świadczyłby o biedzie i zacofaniu miasta, więc go wyretuszowano…? Dlaczego zatem nie wklejono tu jakiejś nowej „fury”, tak, jak to zrobili korektorzy z krakowskiej „Sztuki” 80 lat wcześniej…? A może po prostu w KAW sp. z o.o. testowano nowy program graficzny i jego możliwości…? I tym sposobem powstała ta nieco dziwna pocztówka…? Tego już się chyba nie dowiemy. Jedno jest pewne. Warto obserwować miasto i dokumentować fotograficznie zachodzące w nim procesy. Czasem dopiero po latach, porównując dwa zdjęcia, można wyłapać ciekawe zmiany w miejskiej tkance. A czasem pozwala na to przegląd wydanych drukiem pocztówek z różnych okresów – tak jak się stało w omówionym przypadku.

* Opisany przypadek pocztówkowego photoshopu z różnych epok umożliwiły mi kartki z własnej kolekcji, zbioru Krzysztofa Skarżyckiego oraz zasobów Muzeum im. J. Malczewskiego w Radomiu.

PAWEŁ PUTON