Drugi tom Słownika języka polskiego pod red. Mieczysława Szymczaka z 1979 r. definiuje przemysł w ten oto sposób: dział produkcji materialnej, w którym wydobywanie zasobów przyrody oraz ich przetwarzanie w celu dostosowania do potrzeb ludzkich prowadzone jest w dużym wymiarze, na zasadzie podziału pracy i przy powszechnym stosowaniu maszyn, gwarantującym ciągłość procesów wytwórczych i zapewniającym powtarzalność wyrobów.

Przemysł w różnych wariantach towarzyszył człowiekowi od niepamiętnych czasów. Rozwiązania techniczne starożytnych Egipcjan, Rzymian czy Chińczyków, niezwykłe pod tym względem dokonania ludzi „mroków średniowiecza” i wreszcie rewolucja przemysłowa stulecia XIX – wszystko to miało ogromny wpływ na to, co pod pojęciem przemysłu, rozumiemy dzisiaj.

Dzielić się go powinno w zasadzie na dwie części, a mianowicie na przemysł w wersji „pokojowej” i przemysł w wersji „wojennej”. Inaczej mówiąc, pierwszy jest nastawiony na produkcję np. maszyn rolniczych, a drugi – na wytwarzanie np. pojazdów i samolotów bojowych. W warunkach pokojowych fabryki militarne z łatwością przekształcano na taśmociągi z traktorami. I odwrotnie, zakłady, z których schodziły np. kombajny, przestawiano szybko na produkcję np. czołgów.

Przełomowym pod tym względem była druga wojna światowa i nastała po niej tzw. zimna wojna. Rywalizacja bloków zachodniego i wschodniego prowadziła do sytuacji, w której każdy chciał udowodnić, że jest lepszy we wszystkim od drugiego. Walkę tę dobrze widać w numizmatyce z tego okresu, ale w propagandzie tej przodowały przede wszystkim kraje bloku komunistycznego.

Na awersach jednego, pięciu i dziesięciu pfennigów z Niemieckiej Republiki Demokratycznej (NRD) dostrzec można kompozycję kłosa zboża na tle koła zębatego. Symbolizowała ona dwuletni plan gospodarczy ogłoszonego w połowie 1948 r., którego wykonanie nakazano w latach 1949-1950. Kilka lat później (1952) na tej samej stronie tej samej monety wybijano już emblemat pięcioletniego planu przedstawiony w postaci młota (robotnicy) i cyrkla (naukowcy) na tle dwóch kłosów (chłopi). Co ciekawe, młot i cyrkiel otoczone przez kłosy zbóż od połowy lat 50. XX w. był godłem NRD, a od 1959 r. – motyw ten umieszczano na flagach tego państwa. Na rewersie 50 pfennigów doskonale uwidoczniono z kolei symbole klas robotniczych. Na pierwszym planie widnieje pług, tło zaś stanowi wioska fabryczna z trzema dymiącymi kominami.

Jeszcze lepiej kwestie przemysłowe z tego czasu ukazano na monetach rumuńskich. Na 20 lejach z 1951 r. doskonale widać pracującego przy kowadle robotnika z młotem i obcęgami, a za nim hutę stali. Ten sam wizerunek postanowiono umieścić jeszcze na 50 baniach (1955-1956). Na trzech lejach z lat 60. XX w. znajduje się natomiast rafineria ropy naftowej z dobrze nakreślonymi wieżami wiertniczymi. Industrializm dominuje również na pięciu lejach z 1978 r., gdzie zasygnalizowano symbole przemysłu energetycznego, tj. naftowego (wieża, zbiornik do gromadzenia ropy i kolumny rektyfikacyjne), elektrycznego (pylon) i hydroelektrycznego (tama). Jeżeli chodzi o przemysł naftowy, nie może dziwić, że dość często w numizmatyce rumuńskiej pojawiały się elementy związane z wydobyciem ropy naftowej, ponieważ złoża tego kraju, mimo dziś już dość znacznego wyczerpania, nadal należą do jednych z największych w Europie. Ciekawostką jest, że zajęcie rumuńskich pól naftowych przez Niemców w czasie drugiej wojny światowej, w ogromnym stopniu umożliwiło mobilność niemal całych sił zbrojnych Trzeciej Rzeszy.

Słabiej pod tym względem wyglądają „obiegówki” państw Europy Zachodniej. Z ciekawszych należy wymienić tutaj dziesięć franków francuskich z przełomu lat 70. i 80. XX w. Na rewersie tej niklowo-mosiądzowej monety widnieją elementy nowoczesności Francji: wieże i przewody elektryczne.

Nierzadkim motywem są wspomniane już przy okazji Rumunii naftowe wieże wiertnicze. Występują one, chociażby na 20 centavach brazylijskich (lata 70. XX w.), nigeryjskim jednym kobo (od lat 70. XX w.), algierskich pięciu dinarach (okolicznościowe z 1972 r.), dziesięciu piastrach z Sudanu Południowego (2015) i 50 filsach ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich (do 2007 r.). Oczywiście nieprzypadkowo znalazły się one na tych monetach, ponieważ we wszystkich wymienionych krajach najważniejszą lub jedną z czołowych gałęzi przemysłu jest właśnie wydobywanie „czarnego złota” i późniejsza jego obróbka. Trzeba tutaj wspomnieć też o ciekawej ilustracji rafinerii ropy naftowej zamieszczonej na brazylijskich dziesięciu centavach z lat 70. i 80. XX w.

Przemysł górniczy z kolei pokazuje w symboliczny sposób – po kolejnej reformie waluty brazylijskiej – dziesięć centavów z 1989 r. Przedstawia ona człowieka w kapeluszu płuczącego piasek i trzy diamenty. Pozostając jeszcze przy tym kraju, to jest on też największym producentem kawy. Fakt ten uwidoczniono plantacją kawy i kawowca na pięciu cruzeiros z lat 80. XX w.

Trzcina cukrowa i związany z nią przemysł cukrowniczy są niezwykle ważne w gospodarce innego południowoamerykańskiego państwa – Gujany. Roślinę tę „uhonorowano” na awersie gujańskiej pięciodolarówki w 1995 r.

Motywy „przemysłowe” pojawiają się na monetach całego świata. Nie wszędzie przemysł miał i ma taki sam wymiar, taki sam wygląd i taką samą linię produkcyjną. W krajach bogatszych manufaktury są wielkie i w pełni zmechanizowane, w biedniejszych natomiast traktory i inne maszyny to szczyt możliwości. Niemniej jedne i drugie wpisują się w obraz ogólnoświatowej gospodarki przemysłowej.

***

Tekst ten zainspirowany został otwarciem wystawy stałej pt. Przemysł – siła miasta. Radom w latach 1918-1989 (Kamienica Deskurów, Radom, Rynek 14).

Marcin Kowalski