Jak już być może wiecie, lubię obserwować nasze miasto i utrwalać fotograficznie rożne, często dość dziwne sytuacje zastane w jego przestrzeni. Zdarza się, że wykonana fotografia skłania mnie do dopisania kilkunastu zdań komentarza. Tak też się stało przed sześciu laty, kiedy pozwoliłem sobie napisać ?bajkę? o pewnej kamienicy z ul. Reja w Radomiu. Miniony od tamtej pory czas zweryfikował moje przewidywania i ? na szczęście ? nie okazałem się prorokiem…

Wyobraźmy sobie, że widoczny na zdjęciu stan (Radom, ul. Reja, A.D. 2015) będzie trwał. Będzie trwał 5, 10, 20, 50, … 100 lat. Jesteśmy w Radomiu ? nie musimy się więc zbytnio wysilać. Mamy do czynienia z ?zabytkowymi ruinami?, więc nikomu w tym czasie nie przyjdzie nawet do głowy, aby cokolwiek tu zmienić.

Tak więc jest 2116 rok. Odnajduje się spadkobierca tejże nieruchomości ? praprapraprawnuk Mośka Muszkatblita, który nabył tę kamienicę w 1936 roku, lecz w czasie II wojny ślad po nim zaginął. Nowy właściciel ? Mose Musk (czyt. Mołze Mask) postanawia wybudować w miejscu sterczących ruin 90-piętrowy hotel z apartamentami dla gości i tarasem widokowym na 270. metrze wysokości, z którego będzie można zobaczyć m.in. Pałac Kultury i Nauki w Warszawie, Giewont oraz statuę Chrystusa w Świebodzinie. W celu uzyskania pozwolenia na rozbiórkę udaje się więc do Wydziału Architektury Urzędu Miejskiego w Radomiu, skąd skierowany zostaje wpierw do miejscowej Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Opieki nad Zabytkami. Tu kierownicze stanowisko piastuje Brajan Psikus (po tym, gdy jego dziadek ? Franciszek ? jako najdłużej w historii urzędujący konserwator, w wieku 104 lat zwolnił urząd w 2061 r., po 67 latach nieprzerwanej służby, postanowiono, że Radom będzie jedynym miastem w Polsce, gdzie stanowisko kierownika delegatury wspomnianego urzędu będzie dziedziczne). Brajan Psikus, oczywiście bez żadnego problemu, wydaje pozwolenie na rzeczoną rozbiórkę.

Ale! Działający od 2031 r. Społeczny Komitet Ratowania Zadrzewień Radomia (nie mylić z rozwiązanym w 2030 r., po śmierci zasłużonego społecznika Sawy Aleksickiego, Społecznym Komitetem Ratowania Pomników Radomia) wnosi sprzeciw. Okazuje się bowiem, że dzień przed wnioskiem Mose Muska (dot. pozwolenia na rozbiórkę) SKRZR złożył własny wniosek o uznanie za pomnik przyrody 116-letniej brzozy, która wyrosła na szczycie ruin kamienicy. Prawne przepychanki pomiędzy zielonymi aktywistami a nowym właścicielem nieruchomości trwają kolejnych 17 lat. W końcu dochodzi do porozumienia walczących ze sobą stron. Przyrodnicy godzą się na rozebranie rudery pod warunkiem przesadzenia brzozy na taras wybudowanego hotelu. Tak też się staje. W 2140 roku brzoza zdobi już taras widokowy, na który chętnie wjeżdżają radomianie, by podziwiać panoramę swego milionowego miasta. ?Milionowego? ? w znaczeniu takim, że na każdego z 23 tysięcy mieszkańców miasta przypada milion złotych długu publicznego. Miasto cały czas utrzymuje 341-osobową załogę aeroklubu, z którego pierwszy rejsowy, pasażerski szybowiec odleciał do Rygi 1 września 2015 r., drugi ? 18 października 2032 r. do Tirany, trzeci ? 30 czerwca 2058 r. do Kiszyniowa i od tamtej pory trwają mozolne negocjacje z właścicielami farm wiatraków, aby mocniej dmuchali, bo się szybować nie da. Aeroklub jest jednak największym pracodawcą w mieście, dlatego nikomu nawet nie przychodzi do głowy, aby zamknąć ten biznes.

Brzoza, która po przesadzeniu zaczęła puszczać krwistoczerwony sok ? to wskutek wiekowego żerowania przez jej korzenie na ceglanych murach, na których wyrosła ? staje się coraz większą atrakcją. By ją zobaczyć, ściągają do Radomia coraz liczniej turyści z kraju i zagranicy. Dodatkowo w 2153 roku drzewo zostaje uznane za ?najwyżej położone? stanowisko brzozy tybetańskiej.

Hotel, którego 51% udziałów w tym czasie posiada już samorząd Radomia, wykupuje handlujący sokiem z brzozy chiński multimiliarder ? i zarazem wielki filantrop Green Face ? Xijang Xjou. Inwestor ? gdy tylko dowiedział się, że jego prapraprapradziadek Antti Xjou był owocem wyskoku jednego z przedstawicieli samorządu Radomia podczas wizyty na Tajwanie, gdzieś na początku XXI wieku ? nad swoją decyzją nie zastanawia się nawet chwili. Za hotel płaci 4,5 mld złotych. Radom spłaca długi i zaczyna powoli wychodzić na prostą…

Pisałem 3 czerwca 2015 r., uaktualniłem 12 maja 2021 r.

Wszelkie podobieństwo do osób i instytucji jest niezamierzone i przypadkowe.

PAWEŁ PUTON